środa, 1 stycznia 2014

IX

Wstrząśnięta siłą własnej reakcji wyrwałam się z tego pocałunku, dysząc ciężko. Justin rzucił się za mną, muskając wargami ucho i policzek. On także oddychał z trudem. Grzechot kostek lodu w szklance, którą przez cały czas trzymał w dłoni, przedarł się przez moje rozpalone zmysły.
– Muszę być w tobie, Eva – wyszeptał dziko. – Tęsknię za tobą.
Mój wzrok zatrzymał się na szklance z drinkiem na stole. W głowie wirowały tysiące myśli, pieprzona plątanina odczuć, wspomnień i wątpliwości.
– Skąd to wszystko wiesz?
Jego język przesunął się wzdłuż muszli mego ucha, wywołując dreszcz rozkoszy. Miałam wrażenie, jakby wszystkie mięśnie mojego ciała napinały się, spragnione dotyku. Opieranie się jego pieszczotom kosztowało mnie niewyobrażalną ilość energii. Czułam się
wypompowana i zmęczona.
– Co takiego?
– Co zwykle piję w barze? Jak nazywa się mój współlokator?
Wciągnął głęboko powietrze, po czym puścił mnie i trochę się odsunął. Odstawił szklankę na stolik, po czym zmienił pozycję i podciągnął kolano na poduszkę między nami, by móc patrzeć mi prosto w twarz. Ponownie wyciągnął ramię wzdłuż oparcia, rysując
palcami niewidzialne koła na łuku mojego ramienia.
– Odwiedziłaś już wcześniej jeden z moich klubów. W systemie była odnotowana twoja karta kredytowa z wyszczególnionymi transakcjami. A Niall Horan widnieje w umowie wynajmu twojego apartamentu.
Wszystko wokół zaczęło wirować. Nie wierzę... Moja komórka. Moja karta kredytowa. Mój pieprzony apartament. Nie mogłam oddychać. Pomiędzy szaleństwem mojej matki i napastliwością Justina czułam się jak w potrzasku.
– Eva. Jezu, jesteś blada jak śmierć. – Wcisnął drinka w moją dłoń. – Napij się.
Wlałam wódkę z sokiem do ust, opróżniając szklankę do dna. Żołądek podszedł mi do gardła, ale po chwili się uspokoił.
– Jesteś właścicielem budynku, w którym mieszkam? – Z trudem łapałam powietrze.
– To niesamowity zbieg okoliczności, ale tak. – Podniósł się i usiadł na blacie twarzą do mnie, tak że znalazłam się w pułapce jego nóg. Odebrał mi szklankę i odstawił na bok, po czym ogrzał moje lodowate dłonie w swoich.
– Justin, czy cierpisz na jakąś chorobę psychiczną?
Jego usta się zacisnęły.
– Pytasz poważnie?
– Tak, jak najbardziej. Moja matka, która regularnie odwiedza psychiatrę, prześladuje mnie w podobny sposób. Czy ty też masz swojego psychiatrę?
– Jeszcze nie, ale doprowadzasz mnie do szaleństwa wystarczająco skutecznie, by ta wizja stała się realna.
– Czyli to nie jest twoje standardowe zachowanie? – Serce waliło mi jak oszalałe. Słyszałam, jak w tętnicach pulsowała mi krew. – A może jest?
Przeczesał dłonią włosy, by uporządkować fryzurę, którą zmierzwiłam podczas naszego pocałunku.
– Wykorzystałem informacje, które mi dobrowolnie udostępniłaś.
– Nie tobie! I nie w celu, do jakiego ich użyłeś. To jest z pewnością naruszenie prawa do prywatności. – Wpatrywałam się w niego, zdezorientowana jak nigdy dotąd. – Dlaczego to zrobiłeś?
Miał na tyle przyzwoitości, by wreszcie okazać zmieszanie.
– Żeby cię rozgryźć, jeśli już, kurwa, musisz wiedzieć.
– Dlaczego mnie po prostu nie zapytałeś, Justin? Czy to jest, kurwa, takie trudne w dzisiejszych czasach?
– W twoim wypadku tak. – Chwycił swojego drinka i wychylił niemal w całości. – Nie mam okazji pobyć z tobą sam na sam dłużej niż kilka minut za każdym razem.
– Ponieważ jedyne, o czym chcesz rozmawiać, to rozważania na temat, co takiego musisz zrobić, żeby mnie wyruchać!
– Jezu, Eva – syknął, ściskając moją dłoń. – Bądź ciszej!
Przyglądałam się uważnie, studiując każdą linię i płaszczyznę jego twarzy. Niestety ta szczegółowa analiza nie zmniejszyła mojego podziwu ani o jotę. Zaczynałam podejrzewać, że jego uroda nigdy nie przestanie mnie olśniewać. I nie byłam w tym osamotniona. Widziałam reakcje innych kobiet w jego towarzystwie. Do tego był nieprzyzwoicie bogaty, a wiadomo, że bogactwo dodaje atrakcyjności nawet facetom starym, łysym i brzuchatym. Nic dziwnego, że Bieber przyzwyczajony był do tego, że wystarczyło pstryknąć palcami, gdy miał ochotę na numerek.
Jego wzrok błądził niespokojnie po mojej twarzy.
– Dlaczego tak mi się przyglądasz?
– Zastanawiam się.
– Nad czym? – Jego szczęka napięła się mocniej. – Ostrzegam cię, że jeśli chociaż wspomnisz o wyselekcjonowanych waginach czy umieszczaniu nasienia, nie ręczę za siebie.
Jego słowa omal nie wywołały uśmiechu na mojej twarzy.
– Chciałabym lepiej zrozumieć kilka spraw. Możliwe przecież, że oceniam cię niesprawiedliwie.
– Sam chciałbym lepiej zrozumieć kilka spraw – wymamrotał.
– Zgaduję, że metoda „mam ochotę cię przelecieć” ma w twoim wykonaniu dużą skuteczność?
Twarz Justina oblekła się w maskę nieodgadnionej obojętności.
– Nie zamierzam o tym rozmawiać.
– Okej. Chcesz dowiedzieć się, co musisz zrobić, żeby zaciągnąć mnie do łóżka. Dlatego właśnie jesteś teraz w tym klubie, tak? Z mojego powodu? Tylko nie mów mi czegoś, co według ciebie chciałabym usłyszeć.
Jego spojrzenie było ostre i pewne.
– Tak, jestem tutaj z twojego powodu. Zaaranżowałem wszystko.
Nagle wyjaśniła się sprawa stylowych ciuchów naganiacza. Zostaliśmy zwerbowani przez kogoś opłacanego przez Bieber Industries.
– Wykalkulowałeś sobie, że ściągnięcie mnie tutaj pomoże ci mnie zaliczyć?
Jego usta zadrżały, gdy próbował ukryć rozbawienie.
– Nigdy nie należy tracić nadziei, ale spodziewałem się, że będzie mnie to kosztowało nieco więcej wysiłku niż zorganizowanie przypadkowego spotkania przy drinku.
– Bardzo słusznie. Więc po co to całe przedstawienie? Dlaczego nie mogłeś poczekać do poniedziałkowego lunchu?
– Ponieważ szlajasz się po mieście w piątkową noc, zarzucając przynętę. Nie mogę nic poradzić w sprawie twoich kontaktów z chłopakiem na baterie, ale mogę cię powstrzymać przed wyrwaniem jakiegoś dupka z baru. Jak masz ochotę kogoś zaliczyć, Evo, jestem do twojej dyspozycji.
– Nie zarzucam żadnej przynęty. Rozładowuję napięcie po stresującym dniu.
– Nie tylko ty. – Zaczął bawić się moimi srebrnymi wiszącymi kolczykami. – Czyli kiedy jesteś spięta, upijasz się i odreagowujesz na parkiecie. Ja przede wszystkim staram się rozwiązać problem, który wywołuje u mnie stres.
Jego głos przybrał łagodniejszy ton, budząc niepokojące pragnienia.
– Czy tym właśnie dla ciebie jestem? Problemem?
– Oczywiście – odparł, ale na jego ustach zadrgał cień uśmiechu.
Wiedziałam, że na tym w dużej mierze polegał jego urok. Justin Bieber nie osiągnąłby tak wiele w równie młodym wieku, gdyby potrafił z godnością przyjąć porażkę.
– Jaka jest twoja definicja randki?
Zmarszczył brwi.
– Przydługie spotkanie towarzyskie z kobietą, podczas którego nie dochodzi do aktu seksualnego.
– Nudzi cię towarzystwo kobiet?
Jego czoło zmarszczyło się jeszcze bardziej, a twarz przybrała wyraz jawnego niezadowolenia.
– Ależ nie, chyba że pojawiają się wygórowane oczekiwania czy przesadne żądania wobec mojej dyspozycyjności. Doszedłem do wniosku, że najlepszym wyjściem, aby tego uniknąć, jest wytyczenie wyraźnej granicy między relacjami seksualnymi a przyjaźnią. Te
dwa układy wzajemnie się wykluczają.
Znów wspomniał te nieznośne „wygórowane oczekiwania”. Najwyraźniej leżało mu to na sercu.
– A więc zdarza ci się miewać relacje z kobietami bez podłoża seksualnego?
– Oczywiście. – Jego nogi zacisnęły się wokół moich jak potrzask. – Do czego zmierzasz?
– Nie widzisz związku między seksem a resztą twojego życia. Oddzielasz go od przyjaźni, pracy... od wszystkiego.
– I mam ku temu dobre powody.
– Jestem tego pewna. Dobra, z mojej strony sprawy wyglądają tak. – Trudno było mi zebrać myśli, gdy Justin siedział tak blisko. – Powiedziałam ci, że nie mam ochoty na randki i to podtrzymuję. Moja praca jest teraz dla mnie głównym priorytetem, nie chcę
też rezygnować z mojej niezależności i uroków życia singielki. Nie chcę tego poświęcać dla związku. Te dwie sprawy pochłaniają tak dużo mojego czasu, że nie pozostaje wiele miejsca na nic stałego.
– Doskonale to rozumiem.
– Ale lubię seks.
– Świetnie. Uprawiajmy go razem. – Jego uśmiech był niczym zaproszenie do krainy cielesnych rozkoszy.
Trzepnęłam go w ramię.
– Muszę czuć bliskość, pewną osobistą więź z mężczyzną, z którym idę do łóżka. Nie musi to być głębokie czy intensywne, ale seks jest dla mnie czymś więcej niż pozbawioną emocji transakcją.
– Dlaczego?
Z tonu jego głosu wywnioskowałam, że pytał zupełnie serio. Zatem, choć ta rozmowa musiała wydawać mu się dziwaczna, Justin podchodził do niej z całą powagą.
– Powiedzmy, że leży to w mojej naturze, taki mój mały kaprys, ale uwierz mi, nie żartuję. Nienawidzę czuć się wykorzystana przez mężczyznę. Jest to dla mnie upokarzające.
– A nie możesz do tego podejść w taki sposób, że to ty wykorzystujesz mnie wyłącznie dla seksu?
– Akurat w twoim wypadku to nie działa. – Był zbyt silny, zbyt władczy.
Kiedy obnażyłam przed nim swoje słabości, w jego rozjarzonych oczach błysnęły iskry, jak u drapieżnika.
– Zresztą – dodałam szybko – nie próbuj bawić się ze mną w słowne gierki. Lubię, gdy w moich relacjach seksualnych jest równy układ sił. Albo gdy to ja mam przewagę.
– Okej.
– Okej? Przystałeś na to z zaskakującą łatwością, biorąc pod uwagę fakt, że dla mnie niezwykle ważne jest połączenie dwóch sfer, które ty tak stanowczo rozdzielasz.
– Nie czuję się z tym komfortowo i nawet nie zamierzam udawać, że to rozumiem, ale widzę, że to może być pewną przeszkodą. Poradź mi, jak ją ominąć.
Wstrzymałam oddech. Tego się nie spodziewałam. Był mężczyzną, który nie chciał, aby seks powodował jakiekolwiek komplikacje w jego życiu, a ja byłam kobietą, dla której seks z natury rzeczy był skomplikowany, a jednak on wciąż się nie poddawał. Przynajmniej na razie.
– Justin, chcę, żeby nasze stosunki były przyjazne. Nie oznacza to, że musimy od razu być najlepszymi kumplami czy powiernikami, ale przynajmniej dwojgiem ludzi, których wiedza na swój temat nie ogranicza się do anatomii. To oznacza, że powinniśmy spędzać
ze sobą czas również wtedy, gdy, jak to ująłeś, nie dochodzi do aktu seksualnego. Obawiam się, że będziemy spędzać czas w miejscach, w których będziemy zmuszeni powstrzymać się od aktów seksualnych.
– Czyż nie to właśnie robimy?
– Tak. Widzisz, właśnie o tym mówię. W tej kwestii źle cię oceniłam. Szkoda tylko, że zaaranżowałeś to spotkanie w sposób typowy dla psychopaty z thrillera – położyłam dłoń na jego ustach, gdy chciał mi przerwać – ale przyznaję, że próbowałeś umówić się ze mną w konwencjonalny sposób, a ja za bardzo ci w tym nie pomogłam.
Skubnął zębami moje palce, tak że krzyknęłam i szybko cofnęłam dłoń.
– Hej, a to za co?
Podniósł pokrzywdzoną dłoń do swoich ust i pocałował ugryzione miejsce. Przesuwał językiem po skórze, kojąc ból. I podniecając mnie przy tym niesamowicie. W odruchu samoobrony wyrwałam rękę i położyłam ją z powrotem na kolanach. Ciągle nie byłam pewna, czy wszystko sobie wyjaśniliśmy.
– Nie obawiaj się, że moje oczekiwania są wygórowane. Gdy będziemy spędzać czas razem, nie uprawiając seksu, nie będę tego postrzegała jako randki. W porządku?
– Umowa stoi. – Justin wyszczerzył zęby, a ja utwierdziłam się w przekonaniu, że chcę z nim zaryzykować. Jego uśmiech był niczym błyskawica na nocnym niebie, oślepiający, piękny i enigmatyczny. Pragnęłam go tak bardzo, że ta tęsknota wywoływała we mnie
niemal fizyczny ból. Jego dłonie ześlizgnęły się niżej, by objąć z zewnątrz moje uda. Delikatnie je ściskając, przyciągnął mnie odrobinę bliżej. Brzeg mojej krótkiej czarnej sukienki, która odsłaniała plecy i ramiona, podniósł się wyżej, niemal nieprzyzwoicie wysoko, obnażając nagą skórę ud. Widok ten całkowicie pochłonął Justina.
Z parkietu pod nami dobiegł nas głos Duffy, która zaczęła melodyjnie błagać tajemniczego mężczyznę o litość. Poczułam w piersi bolesne ukłucie. Mimo że tej nocy wlałam już w siebie cebrzyk alkoholu, z moich ust, jakby bez udziału woli, popłynęły słowa:
– Mam ochotę na jeszcze jednego drinka.


---
szczęśliwego nowego roku :) kolejny rozdział za mniej niż tydzień. xo

6 komentarzy:

  1. ioue gwehzurkahtfd gstukhufskhatrjgksh omggggggg! dfsjkghsjkhs zajebistyyyy! gdkghdljljgldfjlk
    czekam na nn ;) <3
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooow a wiec maja uklad... Niezle Udalo sie Justinowi.ja przekonac no no
    Potrafisz swietnie opisywac sytuacje nie uzywajac wciaz dialogow. To sie nazywa talent :) / idontlikexx

    OdpowiedzUsuń
  3. sdjkhgdfhdfghilugfdhilucbfxhcvbxhlcxgudiu...świetny rozdział już nie mogę się doczekać następnego ;D <333
    @_MrsSwagger
    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Coś czuje, że te ich seksualne relacje zamienia sie w wielką miłość!!
    @perffjus

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny ♥
    @BadGirlBitches_

    OdpowiedzUsuń